Newsletter PTBRiO nr 103

Dizajn, a więc nie tylko krzesło - recenzja książki Język rzeczy Deyana Sudjicia, wyd. Karakter, 2013

Dizajn, hasło, które jeszcze kilka lat temu kojarzyło się co najwyżej z meblami, jest dziś odmieniane przez wszystkie przypadki. Nie jest to specjalnym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę, że zachodnia kultura stała się skrajnie konsumpcyjna, a wysoki poziom konkurencyjności produktów w większości kategorii sprawia, że dizajn staje się kolejnym kluczowym narzędziem w grze o wyróżnienie się na półce. Skoro więc dizajn wywalczył sobie już status pełnoprawnego narzędzia komunikacji, warto co nieco wiedzieć na ten temat.

"Język rzeczy" Deyana Sudjicia to nietypowa książka o dizajnie - mało w niej obrazków, za to dużo ciekawych myśli i spostrzeżeń, które są interdyscyplinarne i obejmują wiele różnych perspektyw, w tym również marketingową (co może zaskakiwać biorąc pod uwagę to, że autor jest dyrektorem Design Museum w Londynie).

Książka Sudjicia jest swobodnym esejem, który w dość luźny, ale jednocześnie przyjemny i zgrabny sposób łączy ze sobą różne tematy, za pomocą których autor stara się zdefiniować czym jest dizajn. Podstawowa teza, zawarta zresztą w samym tytule, definiuje dizajn jako język, którego społeczeństwo używa do tworzenia przedmiotów i ich wartości. To przekłada się na wiele różnych funkcji; np. dzięki dizajnowi automatycznie wiemy czy coś jest tanie czy drogie, jaką ma "płeć", co mówi o jego użytkowniku, wyznawanych przez niego wartościach, kulturze z której się wywodzi, itp. Poza tym każdy przedmiot to też środek wyrazu, rodzaj sztuki, który można opisać w kategoriach estetycznych, który po prostu podoba się lub nie. Właśnie wokół tych ról Sudjic konstruuje swoją opowieść - pisząc w odrębnych częściach o: dobrach luksusowych, modzie oraz sztuce. Zwłaszcza w tych pierwszych dwóch częściach można odnaleźć wiele ciekawych case'ów, składających się na całkiem ciekawy manual projektanta, marketera, czy badacza (np. dlaczego obudowy sprzętu elektronicznego nie ma sensu pokrywać złotem, kiedy warto zainwestować w proste meble wykonane z palisandru, etc.)

"Język rzeczy" mocno akcentuje też konieczność dekodowania i rozumienia dizajnu w kontekście kultury i jej ewolucji. Już samo przyjrzenie się zmianom jakie zaszły w odniesieniu do zawodu projektanta pokazuje jak silnie jest on związany z aktualnymi potrzebami i trendami społecznymi. Dizajnerzy przeszli długą drogę od pełnienia funkcji nie cieszących się w ogóle zaufaniem reformatorów społecznych (wiek dziewiętnasty), poprzez rolę charyzmatycznych szarlatanów, cynicznych akwizytorów (Raymond Loewy pewnego razu obiecał nadać atrakcyjny kształt krzywej sprzedaży!), aż do osiągnięcia statusu gwiazd popkultury (jak wspominany wielokrotnie Philippe Starck). Zdaniem Sudjicia zawód projektanta przeszedł ogromną ewolucję, ale wciąż stawia przed projektantami trudne wyzwania. Te, które obecnie uznaje on za szczególnie wymagające to: niezwykle szybko zmieniające się funkcje przedmiotów (aparat telefoniczny jest również kalkulatorem i książką); ale też wybór - dla jakiej funkcji projektowany jest przedmiot (np. okulary to przedmiot medyczny ale też modny dodatek). Adekwatne łączenie tych funkcji to wielka sztuka - nic więc dziwnego, że dla Sudjicia wielcy projektanci mają status prawdziwych artystów.

Poza wieloma "dużymi" tezami, autor, którego biografia "przesiąknięta" jest dizajnem, serwuje mnóstwo ciekawych anegdot, które pozwolą świeżemu w temacie dizajnu czytelnikowi na poznanie kilku ważnych nazwisk (nie tylko Philippe Starck) i przełomowych projektów (lampa kreślarska Anglepoise, model Volkswagena Golfa GTI). Na dodatek książkę czyta się wyśmienicie - autor wspaniale łączy opowieść o nowym komputerze Appla z historią kolekcji figurek na biurku Zygmunta Freuda, a jego lekkie pióro sprawia, że analiza projektu łyżki do zupy jest równie ciekawa jak historia czcionki Helvetica, czy też projektu satelity Apollo.

Na koniec warto uprzedzić potencjalnych czytelników, że książka Sudjicia to swojego rodzaju rekolekcje, zwłaszcza dla osób bezpośrednio związanych z marketingiem. Wiele jest tu gorzkich refleksji dotyczących nadmiernego konsumpcjonizmu ("nigdy wcześniej tak wiele ludzi nie posiadało tak wielu rzeczy, które by miały tak niewielkie znaczenie"), coraz luźniejszych i pozbawionych znaczenia związków z przedmiotami, czy upadku procesu projektowania, który stał się "cynicznym procesem zmieniania przedmiotów, które niegdyś były poważne i wartościowe w zabawki dla dorosłych, które prawią nam komplementy". Momentami więc robi się filozoficznie i poważnie, choć pojawiające się krytyczne autorefleksje samego Sudjicia, który zastanawia się dlaczego sam chce kupić nowy komputer już po roku używania starego, mogą stanowić pewne pokrzepienie.

Anna Mazerant




Zapraszamy do zapoznania się z pozostałymi recenzjami