Newsletter PTBRiO nr 103

A ja jednak tęsknię za dizajnem!
Recenzja książki Marcina Wichy "Jak przestałem kochać design?"

Książka warta polecenia szczególnie tym urodzonym między 1966 a 1974 rokiem. No dobrze, tych trochę młodszych, których nie nudzi pokoleniowe postkomunistyczne kombatanctwo, też zainteresuje. Książkę kupiłem w Krakowie (tam została wydana) w nadziei, że dowiem się czegoś o polskim dizajnie. Okazało się, że czytam książkę o latach słusznie minionych i spustoszeniu, jakie wywołały w polskiej sztuce użytkowej, czego nie mogła przykryć nawet tzw. polska szkoła plakatu.

Autor przypomina o enklawach dyskursu o dizajnie w latach 70. i 80. Zgrabnie opisuje smutne początki kapitalizmu. Początki, które. które nie znalazły swego rozwinięcia, a wręcz w tej codzienności stoimy w miejscu. Tak odbieram to, co pisze Wicha. Zgadzam się z nim w zupełności. Autor ciekawie opisuje to, co my w środowisku badawczym też obserwujemy, czyli potęgę badań korytarzowych, badań z żonami prezesów firm i. strachu przed ryzykiem. W zasadzie w każdym zakresie: "Nie róbmy zielonego - nie jesteśmy ekologami", "Czerwony jeszcze gorzej, bo to komuna" itd., to standardowe dyskusje z decydentami. Pisze o ignorancji w poszukiwaniu wiedzy, o konsumencie. Naśmiewa się z nadmiernego zaufania w intuicję. Skąd my to znamy!?

Miedzy wierszami przemyca autor swój niepokój o stabilizację polityczną. W sumie może dlatego ta książka tak mi się podobała, bo pokazała nieintuicyjną zależność dizajnu i polityki. Szczególnie interesujące są przykłady jak np. Ministerstwo Finansów inwestuje w swoje logo, zapominając o funkcjonalności druku PIT. Dizajn ma być dla ludzi we wszystkich obszarach, także w projektowaniu karty do głosowania w wyborach samorządowych, tak by nie było 20 proc. głosów nieważnych.

Niestety autor tłumaczy dlaczego nie widać perspektyw na lepsze. Dizajn to "ma być ładnie", a tak naprawdę ma być dla ludzi, funkcjonalnie, a przy okazji estetycznie etc. Nikomu specjalnie na tym nie zależy. Dlatego częściej będziemy słyszeli o sukcesach naszych na świecie niż w kraju. Na koniec Wicha straszy. Według niego świat materialny przestaje być interesujący. Konsument nie będzie się już ekscytował wyciskarką do pomarańczy Starcka. Rzeczy tracą znaczenie, przestają być sexy - podsumowuje. "Staną się [rzeczy] peryferyjnymi urządzeniami podłączonymi do internetu. Niedługo drukarki 3D zaczną je wyrzucać jak lody z automatu."


Arek Wódkowski
PTBRiO


Zapraszamy do zapoznania się z pozostałymi recenzjami