JEST CZAS
W małym mieście dzień zaczyna się i kończy wcześnie. O 7 wielu pracowników już od godziny jest „na zakładzie” albo w drodze do pracy poza miastem. O 15 urzędy, szkoły, instytucje pustoszeją, sklepy zamykają się często o 18. Niewielkie odległości pozwalają zaoszczędzić czas. Tu wszędzie jest blisko, więc i czasu po pracy jest dużo. Nikt się nie spieszy. Na pytanie: na co brakuje czasu, co by Pan/i chciał robił, a nie ma czasu, odpowiedzią jest zazwyczaj zdziwienie. Czas jest, może nie ma środków, pomysłów, ale czas jest.
Brak pośpiechu zmienia sposób myślenia o takich pojęciach ja „długo” czy „szybko”. Kilka godzin czekania na klienta w punkcie usługowym się nie dłuży („dziś był u mnie ruch, pani jest trzecia klientką”); „szybko” nie oznacza „na wczoraj” czy nawet dziś. Urzędniczki pytane o dane dotyczące miasta każą przyjść za dwa dni.
Czas wolny spędzany jest najchętniej wśród bliskich. Codzienność wiąże się z nieustannym towarzystwem: rodziny wielopokoleniowe, silne więzi sąsiedzkie, brak anonimowości – stała obecność kogoś obok jest tak oczywista jak powietrze. Rzadko kto jednak narzeka na brak czasu „tylko dla siebie”.
Wyjąwszy obiekty sportowe i domy kultury, mieszkańcy miasteczek nie mają gdzie spędzać czasu „na mieście”, ze znajomymi lub rodziną. Brakuje: obiektów kulturalnych (galeria, teatr, kino), miejsc usługowych (restauracji, kawiarni, pubów). Spędzanie czasu na mieście oznacza więc spacer do marketu z wózkiem, siedzenie na ławce albo ”chodzenie” po Internecie z rówieśnikami, siedząc byle gdzie.
Latem wolny czas całego miasta wypełniają imprezy plenerowe, tematyczne i festyny – od dni miasta po Święto Ogórka (Gościno) czy zlot motocykli (Polanów) po Konkurs Rzutu Beretem (Koźmin), Festiwal Wieprzowiny (Czempin) czy nawet Międzynarodowe Zawody Sumo (Krotoszyn). Zimą czas się dłuży.