Popularność dyskursu o GEN Z (i każdym innym pokoleniu), a teza o ogromnej odmienności młodych ludzi od pozostałych roczników jest odmieniana przez (prawie) wszystkie_kich marketerki_ów. Trzeźwe spojrzenie na liczby (i te mówiące o wielkości tego segmentu dziś, i – a w sumie zwłaszcza – prognozy na przyszłość) stawia jednak pod znakiem zapytania zasadność aż takiego skupienia na tym segmencie.
Gen Z to bardzo zróżnicowana grupa, o ograniczonej sile nabywczej, często sprzecznych aspiracjach, a do tego malejącej (z perspektywy demografii) skali. Są oni ciekawym segmentem rynkowym dla firm / kategorii stargetowanych na młodą_ego konsumentkę_a, jednak z perspektywy marki mainstreamowej nadmierne skupienie się na tym segmencie jest błędem. Tym bardziej, że – jak pokazuje historia – ogromne różnice charakterystyczne dla każdego nowego pokolenia, z biegiem czasu zacierają się, i konsumenci – wraz ze zmianą fazy życia – upodabniają się do starszych pokoleń.

TAGI: #strategia #biznes #mity #wzrost #demografia #scam